Bajka: „Trzy pióra ” 8.06.2020
ĆWICZENIA LOGOPEDYCZNE
Data : 8.06.2020r.
Logopeda : Beata Piwowarczyk
Temat : Wyszukiwanie w tekście bajki wyrazów z głoskami :
sz ż cz dż oraz r.
Bajka: „Trzy pióra ”
Był raz król, który miał trzech synów: dwaj byli mądrzy i zdolni, trzeci zaś mówił niewiele, był prostoduszny i zwano go Głuptaskiem. Gdy król postarzał się, rozmyślał o swoim końcu, nie wiedział, który z synów ma po nim zasiąść na tronie.
Więc powiedział do nich:
- Idźcie w świat, a który z was przyniesie mi najpiękniejszy dywan, ten po mojej śmierci zostanie królem.
Jednak żeby nie było pomiędzy nimi żadnego sporu, zaprowadził ich przed zamek, rzucił trzy pióra w powietrze i rzekł:
- Jak one lecą, tak wy powinniście się skierować.
Jedno pióro poleciało na wschód, drugie na zachód, a trzecie prosto i nie odleciało daleko, lecz spadło zaraz na ziemię. I oto jeden z braci poszedł na prawo, drugi na lewo. Dwaj bracia śmiali się z Głuptaska, który musiał pozostać tam, gdzie spadło trzecie pióro. Głuptasek usiadł i zasmucił się. Ala spostrzegł nagle, że tuż przy piórze były drzwi w ziemi. Podniósł je, znalazł schody i zszedł po nich. Niebawem doszedł do innych drzwi i usłyszał wołanie:
„ Hej, zielona,
Bez ogona,
Do drzwi myk
I kuśtyk,
Zobacz het,
Zobacz wnet,
Kto tam może
Być na dworze? ”
Drzwi się otworzyły i zobaczył wielką ropuchę, a obok niej dużo małych żabek. Ropucha spytała, czego żąda.
- Chciałbym mieć najpiękniejszy i najdelikatniejszy dywan.
Na to stara zawołała jedną z młodych i rzekła:
„ Hej, zielona,
Bez ogona,
Ruszaj myk
I kuśtyk,
A gdy łapki ci posłużą,
Przynieś mi szkatułkę dużą. ”
Młoda żabka przyniosła szkatułkę, stara otworzyła ją i po wyjęciu dywanu, który był tak piękny i tak cienki, że nawet na ziemi nikt podobnego wykonać nie mógł, podała go Głuptaskowi. Ten podziękował i poszedł na górę. Ale dwaj starsi bracia mieli Głuptaska za takie cielątko, że myśleli, iż nic nie znajdzie i nie przyniesie.
- Co mamy sobie wielkiego trudu zadawać z szukaniem - rzekli.
I zdjęli z pleców pierwszej lepszej napotkanej staruszki jej grubą starą chustę i zanieśli królowi.
W tym samym czasie zjawił się i Głuptasek, który przyniósł swój piękny dywan. Gdy król dywan obejrzał, zdziwił się i rzekł:
- Prawdę mówiąc, tron należy się najmłodszemu.
Ale dwaj starsi bracia nie dali ojcu spokoju, dowodząc, że Głuptasek, mający stać się królem, nie nadaje się i prosili go, ażeby podał nowe warunki.
Na to ojciec rzekł:
- Ten otrzyma państwo, kto mi przyniesie najpiękniejszy pierścień.
Po czym wyprowadził wszystkich trzech synów przed zamek, cisnął trzy pióra w górę, one zaś rozleciały się tak samo, jak za pierwszym razem. Głuptasek znów drzwi w ziemi otworzył, zszedł do ropuchy i oświadczył jej, że potrzebuje pierścienia. Ropucha kazała sobie przynieść szkatułkę i dała mu z niej pierścień, który błysnął mnóstwem kamieni i był tak piękny, że żaden jubiler ziemski nie mógł by takiego wykonać.
Dwaj starsi bracia wyśmiewali się z Głuptaska, że chciał szukać złotego pierścienia. Sami też sobie nie zadawali trudu żadnego, lecz wybili gwoździe ze starej żelaznej obręczy i przynieśli ją ojcu. Gdy jednak Głuptasek przedstawił swój pierścień, ojciec znowu rzekł:
- Do niego państwo należy.
Ale dwaj starsi nie chcieli ustąpić i zamęczali króla dopóty, aż dał trzeci warunek, a mianowicie rzekł, że kto najładniejszą żonę srowadzi, ten państwo otrzyma.
Trzy pióra rzucone w górę padły w poprzednim kierunku.
Głuptasek już się nie zawahał i poszedł wprost do ropuchy.
- Mam sprowadzić do domu najładniejszą żonę.
- Oho - odparła na to ropucha - najładniejszą żonę!
Takiej nie mam pod ręką, ale to nic, będziesz ją miał.
Dała mu wyżłobioną dynię z sześcioma zaprzęgniętymi myszami.
A Głuptasek rzekł ze smutkiem:-
- Cóż ja mam z tym zrobić?
- Daj do środka jedną z moich małych żabek - odparła stara.
Na to on, bez wyboru, pochwycił jedną ropuszkę i wsadził ją do dyni, ale zaledwie tam się znalazła, wnet się zamieniła w cudną piękną pannę. Z dyni powóz, a z sześciu myszy zrobiły się konie. Wtedy on ją pocałował i powiózł do króla.
Nadeszli jego bracia, którzy nie zadawali sobie żadnego trudu przy wyborze pięknej kobiety, lecz wzięli pierwszą lepszą dziewuchę wiejską. Gdy król zobaczył ją, rzekł:
- Państwo obejmuje po mojej śmierci syn najmłodszy.
Ale dwaj braci aż zagłuszyli króla swymi okrzykami:
- My nie możemy pozwolić, żeby Głuptasek był królem i żądamy, aby ten zdobył pierwszeństwo, którego żona będzie umiała skakać przez obręcz, wiszącą w sali.
Sądzili oni, że dziewuchy wiejskie potrafią skakać z łatwością, bo są dość silne, ale taka delikatna panienka na pewno nie potrafi skakać.
Stary król zgodził się i na tę próbę.
Teraz więc obie dziewuchy wiejskie zaczęły skakać przez obręcz, ale były tak niezgrabne, że się poprzewracały i potłukły. Piękna zaś panna, przywieziona przez Głuptaska, skakała przez obręcz jak sarna.
Tym oto sposobem najmłodszy z braci otrzymał koronę. A wraz ze swoją wybranką żyli długo i szczęśliwie.